piątek, 26 września 2014

Nie samymi imprezami Szewczyk żyje...

Niemal 3 miesiące minęły od 30 czerwca kiedy pojawił się w tym miejscu ostatni post. Przez ten czas zmieniło się więcej niż wiele. Przeżyłem wspaniały miesięczny epizod jako fotograf w najlepszym klubie jaki do tej pory widziały moje oczy, łebskiej Euphorii. Dostałem twardą i krótką lekcję jak działa branża imprezowa w Polsce, kiedy w sierpniu żegnałem się z Łebą. Właściwie to nie działa, działają kontakty i znajomości. Kolejną lekcję odbyłem w Słupsku i Ustce kiedy okazało się, ze nagle ni z gruszki ni z pietruszki okazało się, że niemal żadnego klubu z regionu nie stać na moje usługi, bo ośmieliłem się zażądać wreszcie godziwej (nie wysokiej, nadal niskiej jak na standardy, ale godziwej) płacy za fotorelacje. Choć tak naprawdę to nie o pieniądze chodzi. Kluby stać. Chodzi o mentalność i nienormalne myślenie; nie dam aż tyle za galerię skoro mogę sobie wziąć kogoś tańszego, może nawet darmowego, który też zrobi mi galerię. Niedostrzegany problem to fakt, że zamiast galerii w takim przypadku dostaje jedno wielkie gówno, które aż ciężko jest oglądać... no przynajmniej mi. Na koniec moich gorzkich żali apel do słupskich klubów:

Weźcie sobie to do serca, usiądźcie, przemyślcie co robicie, zastanówcie się jakie niesie to konsekwencje i zacznijcie ludziom płacić godne i adekwatne do wykonywanej pracy stawki, a nie rzucajcie ochłapów. I nie chodzi tu o mnie, ja Słupsk mam za sobą, ale chciałbym, żeby moi następcy wchodzili na lepszy rynek niż ten, na który wchodziłem ja, kiedy budowałem za nędzne grosze świadomość w Słupskich klubach, ze galerie to nieodłączna część imprez, na które ludzie czekają następnego dnia z bólem głowy pijąc 2KC.

W czerwcu na dobre rozstałem się również ze słupską oświatą. Za kilka dni jako świeżo upieczony maturzysta i człowiek z zawodowym dyplomem fototechnika wypływam na nowe, mało jeszcze mi znane wody wielkiego trójmiejskiego świata, gdzie podejmę studia i mam wielką nadzieję znajdę fajną, dobrze płatną pracę w moim zawodzie.

Rozstanie z małym, zacofanym, ale jednak moim Słupskiem, w którym poznałem najwspanialszych ludzi na świecie i w którym przeżyłem niemal wszystkie moje najwspanialsze chwile w życiu na pewno do łatwych nie należy, bo należę do tej nielicznej grupy lokalnych patriotów. Jest to jednak początek nowego rozdziału mojego życia i na nowo chciałbym również powrócić do redagowania tego bloga. Zastanawiałem się długo czym mógłbym się Wam tutaj pochwalić. Nie będzie żadnej imprezowej galerii, nie zobaczycie nawet milimetra słupskich klubów, w końcu za drogi jestem, a mój blog za prestiżowy na coś tak taniego. Dlatego postanowiłem pokazać, że tak jak w temacie wpisu; nie tylko imprezami Szewczyk żyje i  udowodnić, że nie tylko imprezy Szewczyk potrafi fotografować.

Zdjęcia poniżej to efekt sesji zdjęciowych, które wykonałem (z przymusu, z własnej inicjatywy pewnie nie odważyłbym się wchodzić w temat, w którym nie czuję się zbyt pewnie) w lipcu w Łebie na potrzeby Wyborów Miss Łeby w klubie Euphoria. Efekt końcowy bardzo zaskoczył mnie w sposób pozytywny i dużej mierze jest to zasługa dziewczyn ze zdjęć i Vexa, który wykonywał backstage'owy materiał z sesji (video do obejrzenia TUTAJ). Pozdrawiam oczywiście Darię, Kingę, Oksanę, Weronikę i Żanetę oraz Bartka (pamiętaj, w październiku whiskey na Chełmie!). No to zapraszam do oglądania, oceniania i komentowania, pozdro! ;)

Fot. Arkadiusz Szewczyk